Nie czekaj aż pandemia minie. Idź do lekarza.

Pandemia SARS-CoV-2 wzbudziła w nas ogromny strach i lęk. Odwlekamy wizyty u lekarza, bagatelizujemy niepokojące objawy, tymczasem w wielu przypadkach bardzo szkodzimy własnemu zdrowiu.


Magda Ważna

Redaktorka Medonet



W sondażu przeprowadzonym przez fundację My pacjenci prawie połowa badanych rozumie nadzwyczajną sytuację pandemiczną i „spokojnie poczeka na zabieg lub wizytę u lekarza”. Eksperci twierdzą, że wynika to z obawy przed zakażeniem się koronawirusem w placówce medycznej. Tymczasem „choroba nie poczeka”.

Pojawienie się koronawirusa SARS-CoV-2 w Europie i w Polsce sparaliżowało systemy ochrony zdrowia. Początkowo, z powodu braku wystarczającej ilości środków ochrony osobistej, placówki medyczne w Polsce podjęły decyzję o ograniczeniu przyjmowania pacjentów. Teraz jednak wszystko wraca do normy, a mimo to kontakt z lekarzem wciąż jest utrudniony.

Magdalena Kołodziej, prezeska fundacji My Pacjenci zwróciła uwagę, że kardiolodzy, onkolodzy, a także lekarze POZ, którzy opiekują się pacjentami z chorobami przewlekłymi widzą, że zgłasza się do nich mniej pacjentów niż zwykle. W tym samym sondażu 72 proc. osób wskazało, że zgadza się ze stwierdzeniem, że pacjencji nie korzystają ze świadczeń zdrowotnych, mimo że ich potrzebują, w obawie przed zakażeniem. W USA liczba wykonywanych kolonoskopii i biopsji spadła o 90 proc., co skutkuje mniejszą wykrywalnością raka jelita grubego. Niestety choroba nie poczeka na koniec pandemii, szczególnie jeśli okaże się, że koronawirus będzie powracał sezonowo.

Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec apeluje aby nie zwlekać z leczeniem – „pamiętajmy, że obawa przed zakażeniem wirusem nie może nas powstrzymać przed rozpoczęciem terapii lub jej kontynuacją”. Podobny apel wystosował również minister zdrowia Łukasz Szumowski. Zwrócił się on szczególnie do pacjentów z podejrzeniem nowotworu i tych w trakcie leczenia onko- logicznego.

Chaos wywołany czasowym zamknięciem gabinetów specjalistycznych, przekształceniem części szpitali na jednoimienne i rozpowszechnieniem telewizyt sprawia, że pacjenci czują się zagubieni i zdezorientowani. Dla „świętego spokoju” wolą odwołać wizytę lub ją przełożyć, żeby nie narażać się na wizytę w placówce. Ignorują też niepokojące objawy, z którymi w „normalnych” okolicznościach zgłosili się do swojego lekarza. Nie można pozwolić, żeby strach zniszczył nasze zdrowie.