Kompleksowa opieka kardiologiczna

 

Prof. dr hab. med. Piotr Jankowski Instytut Kardiologii, Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum w Krakowie, sekretarz Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w kadencji 2017-2019

 

 

 

 

Agnieszka Wołczenko Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów
ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce

 

 

 

 

Nawet ponad kilkanaście milionów Polaków może być zagrożone zawałem serca, lub udarem mózgu. Dlaczego mimo
tak niebezpiecznych dla nas statystyk wciąż powszechny jest brak świadomości społeczeństwa na temat ryzyka związanego z chorobami sercowo naczyniowymi i ich powikłaniami?

To prawda wiele milionów Polaków jest zagrożonych wystąpieniem zawału serca, udaru mózgu albo innych chorób układu krążenia. Według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego choroby serca i naczyń są przyczyną 43% wszystkich zgonów Polaków. To bez wątpliwości najważniejsze zagrożenie zdrowia polskiego społeczeństwa. Duże rozpowszechnienie chorób układu krążenia w Polsce wynika w dużej mierze z dużej częstości występowania
tzw. czynników ryzyka tych chorób, a więc stanów, które prowadzą do rozwoju tych schorzeń. Według ostatnich
badań prawie 20 mln. Polaków ma za duże stężenie cholesterolu, 13 mln. choruje na nadciśnienie tętnicze, prawie 8 mln. Polaków pali, a na cukrzycę cierpi prawie 3 mln. osób. Wśród przyczyn tego stanu należy wymienić przede wszystkim niezdrowe wybory żywieniowe („niezdrową dietę”) oraz brak regularnej aktywności fizycznej i wynikającą z nich epidemię nadwagi i otyłości. Brak świadomości, o którym Pani redaktor wspomniała wynika między
innymi z rozpowszechnienia w przestrzeni publicznej wielu wprowadzających w błąd informacji dotyczących zdrowia. Dotyczy to zarówno mediów tradycyjnych, jak i treści, które można znaleźć w internecie, szczególnie w mediach społecznościowych. Za szczególnie niebezpieczne uważam reklamy niektórych suplementów diety, które sugerują, że kupując je można bezkarnie prowadzić niezdrowy tryb życia, można nie wykonywać badań profilaktycznych, a nawet
można nie rozpoczynać leczenia, albo go przerwać. W tym zakresie zdecydowanie brakuje nam spójnej polityki państwa.

Jak ważna w ujęciu profilaktyki i leczenia chorób układu sercowo – naczyniowego jest szybka i skuteczna diagnostyka?

W mojej opinii sprawna diagnostyka chorób układu krążenia ma podstawowe znaczenie. Jestem przekonany, że można by uniknąć wielu przypadków zawałów serca, udarów mózgu, potrzeby hospitalizacji np. z powodu niewydolności serca, a nawet wielu zgonów gdybyśmy doprowadzili w Polsce do poprawy w tym zakresie. Myślę, że poprawa dostępu do diagnostyki chorób, które stanowią największe zagrożenie i w przypadku których opóźnienie
kończy się poważnymi konsekwencjami, ze śmiercią pacjenta włącznie, powinna być priorytetem dla osób decydujących o kształcie opieki zdrowotnej w Polsce.

Dlaczego nadal mimo wielu programów realizowanych w obszarze zdrowia układu sercowo – naczyniowego dostęp do specjalisty, odpowiedniej diagnostyki jest tak trudny?

Skrócenie kolejek do specjalistów to niełatwy do rozwiązania problem. Przyczyn jest wiele. Po pierwsze nie ma merytorycznej potrzeby, by np. każdy pacjent z nadciśnieniem tętniczym, albo hipercholesterolemią był konsultowany przez kardiologa. Częściej też pacjenci po konsultacji np. z kardiologiem, po ustaleniu diagnozy i ścieżki dalszego postępowania powinni być dalej prowadzeni przez lekarzy POZ. W ten sposób zwalniałoby się miejsce dla nowych pacjentów, którzy rzeczywiście wymagają konsultacji ze specjalistą. Można sobie wyobrazić
system, w którym płatnik płaci nie za konsultację, a za zdiagnozowanie pacjenta i ustalenie dalszego postępowania. Na pewno trzeba też zwiększyć finansowanie ambulatoryjnej opieki kardiologicznej. Trzeba też poprawić koordynację opieki między podstawową opieką zdrowotną, specjalistami pracującymi w lecznictwie otwartym i szpitalami. Szeroka implementacja osiągnięć technologicznych na pewno może znacząco to ułatwić. Można oczekiwać znaczących oszczędności, jeśli ostatecznie mniej pacjentów będzie hospitalizowanych dzięki sprawnemu prowadzeniu diagnostyki i leczenia w warunkach ambulatoryjnych.

Udar czy zawał to tragedia nie tylko dla samego chorego, ale również dla całej rodziny. Jak zmienia się codzienność takiej rodziny?

Życie zarówno chorego, jak i jego rodziny zmienia się diametralnie. Skutki obydwu powikłań zdrowotnych wymagają często radykalnej zmiany trybu życia, a przez to wpływają na codzienność całej rodziny, bowiem proste, podstawowe czynności stają się dla chorego nie do udźwignięcia. Chorzy zdani są na pomoc członków rodziny, nierzadko zdarza się, że bliscy muszą rezygnować z pracy zawodowej, aby móc zająć się bliską osobą. Pacjenci po udarze czy zawale mogą mieć trudności z poruszaniem się, widzeniem czy mówieniem, a więc ich samodzielność jest bardzo ograniczona. Dostajemy też sygnały od rodzin pacjentów, że zostawienie chorego bez opieki ( jeśli rodzina nie może zrezygnować z pracy ani wynająć kogoś do pomocy) jest tak stresogenne, że niesie ze sobą ryzyko obniżonego
samopoczucia i pogorszenia stanu zdrowia u bliskich chorego. Błędne koło.

Na jakie dodatkowe koszty narażona jest rodzina, w której jeden z członków rodziny przeszedł zawał, udar?

Bardzo ważna jest dieta, dzięki której można uniknąć kolejnych powikłań, niestety jednak zdrowa żywność nie należy do najtańszych. Kolejna rzecz to dodatkowa osoba do opieki nad chorym, ponieważ często rodzina nie jest w stanie samodzielnie zająć się bliskim chorym, bądź członkowie rodziny są również zdrowotnie obciążeni, a więc niezdolni do zajęcia się jeszcze inną osobą. Do tego koszty rehabilitacji czy nawet dojazdu do specjalisty albo opłacenie rehabilitanta, który składa wizyty domowe – to są ogromne koszty. No i farmakoterapia. Choć mamy dostępne innowacyjne leki, często są one nierefundowane, a więc pacjent chcący możliwie sprawnie funkcjonować musi zapłacić za leki od kilkuset do kwot powyżej tysiąca złotych. Dla przeciętnego Polaka to nieosiągalne sumy.

Czy można w jakikolwiek sposób ustrzec się przed dodatkowymi wydatkami, które mogą być spowodowane zawałem serca lub udarem jednego z członków rodziny?

Oczywiście można, ale nie do końca zależy to od chorego. Po pierwsze dostęp do leków – jak przystało na kraj, który chce być światową potęgą, powinniśmy mieć dostęp do najnowszych osiągnięć medycyny, dzięki którym Polacy mogą być sprawniejsi pomimo poważnych powikłań zdrowotnych. Wydaje się jednak, że na ten moment decydenci
zapomnieli, że silny kraj to przede wszystkim silni, zdrowi obywatele. Kompleksowa opieka kardiologiczna to rozwiązanie, które znacząco ułatwia życie chorych, szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie często dostęp do lekarza jest utrudniony, a koszty dojazdu do większego miasta są dla niektórych pacjentów po prostu nieosiągalne.
Refundacja innowacyjnych leków oraz opieka kompleksowa to rozwiązania, które mogą uchronić pacjentów przed dodatkowymi kosztami, bo te koszty powinno ponosić państwo. Jeśli pacjent przez całe zawodowe życie płaci gigantyczne składki, to w sytuacji zdrowotnego kryzysu powinien mieć dostęp do najwyższej jakości leczenia, bez konieczności opłacania ich z własnej kieszeni.

Jak długi jest czas oczekiwania na wizytę u specjalisty kardiologa w dużych miastach, a jak przedstawia się to mniejszych miejscowościach?

W mniejszych miejscowościach na wizytę czeka się średnio kilka miesięcy, przy czym warto zaznaczyć, że często do lekarza trzeba dojechać nawet kilkadziesiąt kilometrów. W prywatnych gabinetach to kwestia około miesiąca, pytanie tylko jakiego pacjenta stać na opłacenie takiej wizyty. W dużych miejscowościach jest zdecydowanie większa ilość gabinetów, ale czas oczekiwania to około trzy miesiące. W przypadku powikłań w układzie sercowo-naczyniowym liczy się czas, dlatego tak długi okres oczekiwania jest po prostu niedopuszczalny, ale pewnie dlatego choroby
serca zajmują wciąż niechlubne pierwsze miejsce pod względem ilości zgonów.