Szczęśliwe życie z ulubieńcem

 

Często zapominamy, że adopcja zwierzęcia jest nie tylko wyzwaniem dla nas, ale dla samych zwierzaków. O istocie świadomej adopcji opowiada Henryk Strzelczyk, Dyrektor Schroniska „Na Paluchu” w Warszawie.

 

W naszym schronisku rocznie wydajemy do adopcji blisko 1800 psów i 1200 kotów, a chętnych, żeby dać domy zwierzakom jest jeszcze więcej . Niestety zdarza się, że musimy odmówić wydania zwierzęcia osobie ubiegającej się o adopcję. Dzieje się tak wtedy, kiedy zespół pracowników schroniska i wolontariuszy uzna, że potencjalny dom nie jest w stanie zapewnić zwierzakowi odpowiednich dla niego warunków. Wierzymy, że bardzo ważne jest uczciwe podejście do osób ubiegających się o adopcję. Nie koloryzujemy, nie ukrywamy problemów zdrowotnych czy behawioralnych, staramy się przygotować rodzinę na najczarniejszy scenariusz po adopcji. Adopcja to dla zwierzęcia ogromny stres. Nagle zmienia się całe jego życie: otoczenie, ludzie wokół, rutyna dnia codziennego. Zwierzę jest zorientowane, nie wie jeszcze, że jego los odmienił się na dobre. W procesie adopcyjnym zawsze staramy się sprawdzić, czy rodzina rozumie, że szykuje się rewolucja nie tylko w jej życiu, ale także w życiu istoty, którą przyjmuje pod swój dach. Nie ma co ukrywać – opieka nad zwierzakiem to fantastyczna przygoda i wielka przyjemność, ale przede wszystkim zobowiązanie, także finansowe, na wiele lat. Zanim oddamy zwierzaka do nowego domu, musimy mieć pewność, że adoptujący jest gotowy na wszystkie trudy związane z zaproszeniem do swojego życia czworonoga – czy ma dla zwierzaka czas, czy może zapewnić mu opiekę weterynaryjną, czy posiada odpowiednią wiedzę, jak radzić sobie z różnymi problemami, a wreszcie – czy ma w sobie dość empatii, by już nigdy nie złamać psiego czy kociego serca. To właśnie dlatego adopcja poprzedzona jest bardzo szczegółowym wywiadem, a w wypadku psów także obowiązkowymi spacerami zapoznawczymi.

Zwierzę nie jest przedmiotem i nie może być tak traktowane, nie można więc wybierać nowego członka rodziny na podstawie wyglądu czy chwilowego wzruszenia, jakie wywołuje w nas widok czworonoga za kratami. To musi być przemyślana, odpowiedzialna decyzja. Żeby adopcja była udana, najważniejsze jest dopasowanie rodziny do zwierzaka. Poza tzw. „chemią”, czyli relacją pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, liczą się też pewne obiektywne czynniki. Jeśli ktoś jest kanapowcem, spędza dnie z książką lub przed telewizorem i dostaje zadyszki po wejściu schodami na drugie piętro, a marzy mu się pies w typie ras północnych, musimy takiej osobie wytłumaczyć, że żadna ze stron – ani pies, ani człowiek – na dłuższą metę nie będzie szczęśliwa. W energicznym psie, któremu nie zapewnimy odpowiedniej dawki aktywności, obudzi się frustracją, którą najpewniej wyładuje… na meblach swojego opiekuna. Z kolei jeśli pies jest lękliwy, potrzebuje rutyny i spokoju, nie odnajdzie się w domu imprezowicza czy osoby, która dużo podróżuje. Jesteśmy jednak pewni, że wśród blisko 400 psów czekających na adopcję każdy człowiek jest w stanie znaleźć takiego czworonoga, z którym stworzy idealny duet.

Zwierzę nie jest przedmiotem i nie może być tak traktowane, nie można więc wybierać nowego członka rodziny na podstawie wyglądu czy chwilowego wzruszenia, jakie wywołuje w nas widok czworonoga za kratami.

Przede wszystkim trzeba zminimalizować swoje oczekiwania względem adoptowanego zwierzaka, a pomyśleć o tym, co my możemy mu ofiarować. Opowieści o legendarnej wdzięczności adoptowanych zwierząt, które w podziękowaniu za ofiarowany kąt w życiu nie sprawią żadnego kłopotu, można włożyć między bajki. Zwierzę nie jest robotem, ma swój charakter, temperament i sumę doświadczeń, które sprawiają, że czasami nie zachowuje się tak, jak byśmy tego oczekiwali. Problemy należy jednak rozwiązywać i to rola odpowiedzialnego opiekuna. Warto przed adopcją zajrzeć na naszą stronę internetową, przeczytać „Poradnik po adopcji”, który bezpłatnie udostępniamy lub poszukać samemu wartościowych publikacji nt. opieki nad zwierzętami. Warto także szczerze porozmawiać z wolontariuszem czy opiekunem w schronisku o swoich obawach i nie bać się prosić o pomoc specjalistów.

Nie ma co ukrywać – opieka nad zwierzakiem to fantastyczna przygoda i wielka przyjemność, ale przede wszystkim zobowiązanie, także finansowe, na wiele lat

Na początku pandemii pracownicy naszego Schroniska stanęli przed dodatkowym zadaniem. W pewnym momencie zainteresowanie adopcjami wzrosło. Zapewne wynikało to przede wszystkim z tego, że wiele osób dzięki przejściu na pracę zdalną zyskało więcej wolnego czasu. Zamknięte były także miejsca rozrywki i instytucje kultury. W tym wyjątkowym czasie musieliśmy dołożyć starań, by sprawdzić, czy adopcja psa nie jest decyzją podyktowaną wyłącznie emocjami, nudą czy chęcią wypełnienia wolnego czasu. Ze wszystkimi osobami ubiegającymi się o adopcję zwierzaka rozmawialiśmy, jak wyobrażają sobie wspólne życie z czworonogiem po pandemii, czy wówczas również znajdą czas i energię, by odpowiednio opiekować się zwierzęciem.